wtorek, 1 kwietnia 2008

Czcze gadanie lecz warte zachodu

Nie jestem ani doskonały, ani dumny ze swojego życia. Poprzez czczą mowę, mogę jedynie pocieszyć się gadką o uczynieniu mojego życia lepszym, bardziej niezawodnym. Ten stan utrzymuje się zazwyczaj kilka dni, zanim powróci do punktu wyjściowego, czyli stanu "mojej osobistej żenady". Jednak nie warto zagłębiać się tak w personalne frustrację by szukać politowania i zrozumienia u innych. Nie tędy droga, każda próba podniesienia się ponad własną ułomność (nieważne jak długo będzie trwać) już jest warta uznania. To co czyni z nas jednostkę ludzką to nieustanna walka z "sytuacjami granicznymi"*. Możliwość zmiany, akceptacja losu, analiza własnych działań i próba zaszczepienia w nas tej transcendentalnej iskierki otuchy jest bez wątpienia bardzo ważna. Do póki czujemy, że coś możemy osiągnąć, ulepszyć, naprawić, stworzyć niekoniecznie na płaszczyźnie materialnej, gdyż ta jest prawie zawsze krucha, nie zaprzestawajmy tego czynić. Nie do zniesienia jest popaść w stan intelektualno-fizyczno-emocjonalnej samo destrukcji. Chrońmy też nasze uszy i umysły od różnego rodzaju nawiedzonych ulepszaczy ludzkiego losu i manipulatorów naszych istnień. Nie ma nic gorszego niż wewnętrzny nieład, zakłócony dodatkowo dawką nieuzasadnionych lub mało przekonywających pouczeń. Jak to Sted mawiał - "Każdy jest strażnikiem swego ognia".


* Sytuacje graniczne (podstawowe cztery to śmierć, walka, cierpienie, wina) termin zaczerpnięty z filozofii egzystencjalistów. Jednym z jego przedstawicieli był Karl Jaspers. Podstawowym założeniem Jasperowskiego rozważania o człowieku było przekonanie, iż człowiek staje się w pełni sobą jeśli wzniesie się poza swój biologiczny porządek istnienia w celu odkrycia swej własnej istoty. Może to osiągnąć w oparciu o owe sytuacje graniczne. Polega to na umiejętności zaakceptowania przez jednostkę nieuchronnych kolei losu z jakimi się spotykamy. Tylko w bezpośredniej konfrontacji z cierpieniem, chorobą, śmiercią najbliższych, najróżniejszego rodzaju nieszczęść jakie nas dotykają, możemy doświadczyć kruchości i niestałości naszego istnienia. Pogodzenie się z owymi zagadnieniami (a nie próba ich negacji, skazana z góry na niepowodzenie) jest w stanie uczynić z nas człowieka myślącego, wrażliwego na bodźce świata zewnętrznego.
PS: To tylko krótki zarys, gdyż samo zagadnienie sytuacji granicznych jest jak rzeka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz