piątek, 12 grudnia 2008

Tułaczka między wierszami

Czasami "Być" znaczy trwać jak łza rozpaczy co płynie pomiędzy wierszami ludzkiej tragikomedii. Zagubiona, próbuje odszukać właściwą drogę, bezskutecznie odbijając się między wersetami niewypowiedzianych słów.
W tym morzu dialektycznych poematów, każda próba wydostania się na zewnątrz wiąże się z nieskończoną ilością przeciwstawnych sobie sytuacji, których dopasowania lub pogodzenia ze sobą w żaden sposób osiągnąć nie można. To z nich zazwyczaj dokonują się narodziny "wyboru", którego nigdy zresztą nie jesteśmy pewni. Metodą prób i błędów wydeptujemy własny grunt prowadzący ku wiecznej niewiadomej.
Założenie "wiary" koi nasz niepokój i nie sposób (na nasze szczęście) ją odrzucić, gdyż nawet niewiara jest wyznaniem wiary w nią.

6 komentarzy:

  1. Byt albo odbyt. Widze, Kopacz męczy cię trwanie. Ale ten byt twój jest twoim jedynym światem. Oczywiście ty wierzysz w Boga i chyba jak najszybciej chcesz do niego trafić. O ile oczywiście istnieje. Nie rozumiem jednego. Czemu jęczysz jak zarzynany ateista?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżeli twoja świadomość określa byt, możesz mu nadać wiele twarzy. Wszystko zależy od twoich intencji i motywacji kierujących twoim mniej lub bardziej udanym żywotem. Myślę nawet, że przy naprawdę zlewczym i minimalnym wysiłku nadania mu życiowej barwy, możesz ów byt wcisnąć sobie w odbyt. Wtedy mamy do czynienia z cuchnącym upadkiem morałów, instynktów i wszelkich rozsądnych zachowań. Jęk jest natomiast mojej duszy wołaniem. Pozdro po rocznym przebudzeniu dla niezdefiniowanego intelektualisty klepacza - Kopacz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Banalny post. Banalny komentarz. Gdybym cię nie znam powiedziałbym, że mam do czynienia z idiotą. Ale przecież wiem, że czai się w tobie genialność. Czemu koniecznie chcesz pisać o czym czego nie znasz?
    Gmatwasz wszystko. Chcesz dojrzeć w kałuży głębinę. Mówiłem ci wczoraj: poczytaj Ciorana. dodałbym naszych: Gombrowicza i Konwickiego.
    Zrozum osoba wierząca w Boga, wierząca w życie po życiu nie może dogłębnie poznać życia. Nigdy nie będzie traktować życia tak serio jak ateista: szczerze do końca, bez pozorów.
    Chcesz, żeby traktować jako filozofa, ale twoje rozważania od-byt-nicze trudno do nich zaliczyc.
    Nie, ty nie jesteś głupi. Ty po prostu sam siebie oszukujesz. T nie zgłębiasz bytu, ty tego bytu się lękasz, jakby to był twój odbyt. Boisz się życia ot co. I twoja pisanina - gmatwanina próbuję to zwyczajnie ukryć.Boisz się, że życie mogłoby cie zaprowadzić na manowce. Ale co złego jest w manowcach.Ty wolisz sam wymyślać sobie problemy, zamisat je napotykać w życiu. Ty wolisz od-bytu uciekać. I oczym są twoje rozważania od-byt-nicze. Mówię ci porzuć te pozory, dotknij życia. Zacznij pisaćo tym, na czym się znasz np. o religii i bycie, a najlepiej o religii i odbycie.
    Twój ulubiony sąsiad z góry Miłosz Miły

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyżby cykl komentarzy na kacu???

    OdpowiedzUsuń
  5. Szalenie delikatny jestem na kacu jak mówi pan Ś. A to delikatnienie się na styl przerzuca...,nie lękaj się nie zniszczę cię dziś

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za przesłany zestaw lektur. Mam nadzieję, że po ich przeczytaniu moja wizja "trwania" , "bytu" , "świadomości" , "przemijania" i "ziemskiej rozpaczy" nabierze przejrzyście niebywałych pozytywów oraz zupełnie nowego podejścia do rzeczywistości. A w sercu zaś zamieszka w końcu radość i ziemskie szczęście w obliczu którego, nawet przemijanie ustanie czyniąc ze mnie jednostkę nieprzemijającą.

    OdpowiedzUsuń