poniedziałek, 2 lutego 2009

Let it snow, Let it snow, Let it snow...











Ostatnio tak intensywne opady śniegu (paraliżujące niemal całą stolicę Wielkiej Brytanii, choć nie tak dramatycznie jak to opisują niektóre portale internetowe z Onetem na czele) odnotowano dobre kilka lat temu. Bądź co bądź, figle natury sprawiły nie lada atrakcję dla ludzi przebywających w Londynie. W końcu nie codziennie zdarza się zatrzeć różnicę między główną ulicą a ścieżką dla pieszych.

2 komentarze:

  1. Bardzo lubie zimowy krajobraz. Zima to jedyna pora roku, kiedy natura sklania sie ku minimalizmowi estetycznemu (o ile spadnie snieg), o to i tak nie umniejsza jej piekna (dodaje nawet troche tajemniczosci, pod tym sniegiem sa jakies kształty, jakies zycie, dla nas niedostepne).

    OdpowiedzUsuń
  2. Na mnie ta pora roku działa depresyjnie. Osobiście nie jestem zwolennikiem śniegu, chyba że ujrzę go po czterech latach londyńskiej zimy bezopadowej.

    OdpowiedzUsuń