Nie ma na świecie całym tak gorzkiej i obfitej w słony żal łzy, niż ta co spada z zrozpaczonej twarzy, będącej wynikiem rezygnacji z własnej wspaniałości jako jednostki wyjątkowej.
Taka brutalna samoswiadomosc jest poczatkiem do wykuwania nowego obrazu siebie. Bardzo bolsnie spada sie z wyzyn samozachwytu. Uwazanie sie za jednostke wspaniala i wyjatkowa, jest zasze bezpodstawne. To inni to maja ocenic po smierci. Samemu nie patrzy sie obiektywnie. Chyba, ze po uzyskaniu maksymalnie duzego dystansu do siebie (a czy to jest mozliwe?).
Nie rezygnuj Kopacz, nie rezygnuj.
OdpowiedzUsuńStaram się Miły, staram się.
OdpowiedzUsuńTaka brutalna samoswiadomosc jest poczatkiem do wykuwania nowego obrazu siebie. Bardzo bolsnie spada sie z wyzyn samozachwytu. Uwazanie sie za jednostke wspaniala i wyjatkowa, jest zasze bezpodstawne. To inni to maja ocenic po smierci. Samemu nie patrzy sie obiektywnie. Chyba, ze po uzyskaniu maksymalnie duzego dystansu do siebie (a czy to jest mozliwe?).
OdpowiedzUsuń