czwartek, 30 lipca 2009

Haiku nie Haiku

Moja wiedza na temat, uprawiania tej formy poezji jest praktycznie zerowa. Ostatnio jednak wpadła mi między klawisze klawiatury nawet całkiem, całkiem ciekawa strona poświęcona Haiku. Nie znaczy to, że zostanę od razu wielkim fanem oraz propagatorem owej japońskiej sztuki opisywania rzeczywistości w formie skondensowanej przy oczyszczonym umyśle. Nie mam również nic przeciwko temu dość oryginalnemu i specyficznemu przedsięwzięciu twórczemu. W swojej opinii pozostaję neutralny. Postanowiłem jednak po wnikliwej lekturze, spróbować jednorazowo(?)zaszaleć i napisać coś na styl tej XVII - sto wiecznej japońskiej koncepcji uchwycenia danego momentu, uwikłanego swoim jestestwem w jedną z czterech pór roku.



Zamieszanie


przerwane skupienie
złamany grafit ołówka
zmusza mnie do zamknięcia zeszytu
__ . __


Harmonia


wewnętrzny spokój -
jak parasol chroniący
przed gradem myśli
__ . __




6 komentarzy:

  1. uh? nie wiem, czy ty nie próbujesz czegoś zdusić, zabić w zarodku, przykryć?

    OdpowiedzUsuń
  2. Holden: Początek posta lub ogólnie???
    Jeśli posta... zrozumiem, jeśli ogólności... znaczy, że znak zapytania między linijkami wyrazów, zrobił na Tobie zwodnicze wrażenie no i wobec tego kto wie !? ;)

    Sllep: Ale tylko tak, by jak najlepiej to zobrazować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. haiku po polsku
    schabowy po japońsku -
    jazda do rygi

    OdpowiedzUsuń
  4. To ja już zostanę przy tych japońskich schabowych bo do Rygi daleko ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię haiku. Może dlatego, że zawsze miałem problem z dłuższymi formami pisanymi. Haiku jest dobre na wszystko. Kiedyś kilka popełniłem, ale to było dawno. I wtedy się sprawdzało.

    Rozwijaj się w tym. Warto.

    OdpowiedzUsuń