sobota, 4 lipca 2009

Zamglone majaki

I znowu jestem sam ze sobą. Tak jak lubię od czasu do czasu. Słodkawy aromat ziołowej wódki, w unikanie osobliwy sposób podrażnia przełyk. Uczucie dość miłe, zwłaszcza przy zamkniętych oczach. Na powrót rozpoczyna się fala wspomnień, dumań, mniemań, rozmyślań. A wszystko to przy akompaniamencie ulubionych utworów muzycznych oraz sentymentalnie wyselekcjonowanych wierszy. Dzisiaj króluje Herbert i Baudelaire (zwłaszcza Baudelaire, przy którego twórczości kwiaty zła nasycone są wiecznie pachnącym aromatem, nawet jeżeli wyglądają na zupełnie zwiędłe) oraz tradycyjnie mrowie chaotycznych myśli zakotwiczonych w głowie, wzmagających tylko to niepożądane, aczkolwiek istotne cierpienie intelektualne. Czasem z owych myśli, rodzi się nawet coś naprawdę konkretnego. Taka nieplanowana perełka, przybierająca coraz bardziej wyrazisty i określony kształt. Nie każdemu może wszakże przypaść do gustu. Nie jest to jednak w żadnym wypadku wina myśli, opowiadania lub wiersza, tylko zbyt zróżnicowanych podniebień intelektualno-humanistycznych. A z doświadczeń wiemy, że wybredność ludzka nie zna granic. Nie to jest jednak istotne. Najważniejsze jest umiejętne manipulowanie wyobraźnią w taki sposób, byśmy byli usatysfakcjonowani z rzeczy, których doświadczenie na jawie jest mało prawdopodobne. W myślach natomiast możemy wszystko.

Zamykam oczy
dotykam myślą tego
czego nie doświadczę
namacalnością zmysłów.
Odbywam wieczną podróż
w zakamarkach własnych
dążeń i przedsięwzięć.
I nieistotna jest moc
snu czy czuwania
W tych podróżach
wyobraźnia osiąga
obrane cele lekceważąc
pojęcie czasu i przestrzeni


I na tym zawieszam swoje pisarskie rozważania, gdyż mimo młodego czasu (16.50 - czasu londyńskiego), grafit ołówka złowieszczo łamie mi się na zapisywanych kartach papieru a rozdygotane palce bezceremonialnie zaczynają ześlizgiwać mi się z klawiszy klawiatury. No i te znajomo pojawiające się powidoki ... .

2 komentarze:

  1. manipulowanie wyobraźnią

    własną

    daje nadzieję (czasami)

    chyba!

    OdpowiedzUsuń
  2. Warto próbować bo inaczej można uschnąć i doszczętnie zgnuśnieć.

    OdpowiedzUsuń