poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Piechotą po Lublinie w subiektywnym odczuciu tego, do czego niegdyś należałem


Kościół pod wezwaniem św. Mikołaja. Miejsce moich pierwszych zawiszackich zbiórek. Do tej pory pamiętam jak w 1988 roku pakowałem nieudolnie na tym skwerze swój plecak, przed pierwszą młodzieńczą wyprawą do miejsca, którego niestety nie mogę już przywołać myślą.

I widok na panoramę lubelską z owego miejsca, tuż za dzwonnicą.
___ . ___

Pamiętny most łączący Zamek Lubelski z Bramą Grodzką. To tu podczas kręcenia w latach siedemdziesiątych serialu "Czarne Chmury", wieziono czarną karocą uwięzionego po uprzednim porwaniu, pułkownika Dowgirda przed Elektorat pruski.
___ . ___

Gotycka kaplica mieszcząca się w tylnej części placu zamkowego. Prawdopodobnie jedyny eksponat z tej epoki w Lublinie. Nadbudowa pochodzi już z innej epoki.

Obok kaplicy znajduje się też wieża obronna, która pierwotnie została zbudowana w surowym stylu romańskim. Świadczy o tym jej pierwsza część. Reszta jest już przybudową z innej epoki.

___ . ___

Widok z miniaturowego tarasu na Zamek. Za moimi plecami rozciągają się stare fundamenty kościoła z XIV wieku, znajdujące się na placu Po Farze.

___ . ___

Legendarny w swojej niepowtarzalności plac Uniwersytetu UMCS. W oddali po prawej widać Wydział Humanistyczny ( w tym instytut filozofii i socjologii). Miejsce w którym, oprócz wypitych hektolitrów taniego wina, zdobywało się również zaciekle wiedzę z myślą o lepszym jutrze (czego owoce dobrobytu edukacyjnego odpokutowuje po dziś dzień). Ale nie w tym już rzecz. Niewątpliwie był to początek i w pewnym rodzaju koniec młodzieńczej wolności, swobody, niezależności z olewaniem systemu na czele. A tych przeżytych chwil i wspomnień nikt już oprócz śmierci nie zdoła mi odebrać.

___ . ___

Trochę lubelskich gołębi na Placu Litewskim i rozkoszny zachód słońca nad Zalewem Zemborzyckim.

6 komentarzy:

  1. Uwielbiam notki,w których mogę spacerować miejscami, w których nigdy nie byłam. Jeszcze wakacje?

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety, brutalny powrót do rzeczywistości nastąpił z dniem wczorajszym. Teraz tylko uporządkować przeżyte chwile, co jeszcze trochę mi zajmie. A następnie, czyli od jutra wrzucony zostanę ponownie w monotonny nurt pracy. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kopaczu, miły ten Twój Lublin. Aż chciałoby się w nim być znowu. A mnie zablokowało. Myślę i myślę i w zasadzie treści było co niemiara.

    Chyba to powoduje, że nie mogę się uporządkować po dziś dzień i chce to jakoś w słowa przybrać, a nie mogę.

    W głowie mam, a na klawiaturze jakoś nie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdjęcia z gołębiami mnie ujęły. Trochę ich jest:) Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne zdjęcia. Nigdy nie byłam w Lublinie. W najbliższym czasie na pewno nie, ale może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń