piątek, 9 października 2009

Błahostki stanów dwuznacznych

W stopniu rozdrażnienia
i emocjonalnej wrzawy,
na nic się zda aromat
świeżo zalanej kawy.

A moment ostatecznych decyzji
nie będzie wyznaczony brakiem
koszul w szafie.

Obsceniczna kopulacja
między skutkiem a przyczyną,
zmusza czasem do zmiany
świateł nadziei
na bardziej fluorescencyjny
odblaskiem mocniej bijący.
Tak żeby inni się nie potykali.

Gdyż duża ilość upadłych ciał,
problemy z dopasowaniem stopy
do gładkości podłoża robi.
A slalomem chodzić nie łatwo.

Także nie dla wszystkich
blask gówna na ulicy
przybiera wartość złota.
Więc warto przyodziać się
w cierpliwości miraż.
I nie zbierać przeżutych cukierków,
wdeptanych w zakamarki
przetrząsanych na co dzień
powierzchni horyzontu.

6 komentarzy:

  1. Czasami bierze mnie chęć na (pseudo)poetyckie dywagacje. Sięgam wtedy po mój kajet lub kartkę papieru i dywaguję do czasu, aż poczuje się lepiej. Takie personalne uzewnętrznienie.

    OdpowiedzUsuń
  2. ... dobrze, że TAK ROBISZ:)!

    A MI PRZYPADŁA do gustu fraza:


    problemy z dopasowaniem stopy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba (tak sądzę) wiem jaki to stan. Chyba (tak przypuszczam) też czasem w niego popadam. Tylko, że nie zapisuję. A ty dobrze że to robisz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kopaczu, to ,,zbieranie przezutych cukierków" bardzo do mnie przemówiło. myślę obrazami, a ten obraz jest wyjatkowo wymowny i dobrze się nim myśli :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. ...prawdziwa cnota krytyk się nie boi :-)))

    OdpowiedzUsuń
  6. "Obsceniczna kopulacja
    między skutkiem a przyczyną"
    Cudne! :-). I inspirujące do kolejnych rozważań na ten temat, które i tak, jak zwykle, zakończą się w ślepej uliczce. Ale co tam - scire non est necesse, cogitare necesse est :-)

    A "zbieranie przeżutych cukierków" skłoniło z kolei do dość osobistych refleksji...

    OdpowiedzUsuń