piątek, 26 lutego 2010

Na marginesie... nie obrażając uczuć krytyków literackich z zakresu poezji


Przez cały dzisiejszy dzień chodził mi po głowie powyższy obraz, będący wynikiem moich wczorajszych odwiedzin na blogu, gdzie nadsyłane teksty poetyckie zostawały taśmowo poddawane analizie przez panią, z której końcowych uwag (typu: wyczuwam za mało dramaturgii lub usunęłabym to słowo i zamiast tego użyłabym...) wnioskuję o jej zawodowym profesjonalizmie krytyka lub troszkę drwiąc - korektora doznań.
Owszem, nie wykluczam, że sfera literacka wypełniona jest również grafomanią. Być może i ja jestem jednym z tych wypełnień. Przyjmując jednak założenie, iż poezja płynie z głębi serca, a każdy wiersz jest rezultatem płynącego zeń doświadczenia zupełnie nieadekwatne wydają się być usilne insynuacje znawców tematyki odnośnie przeprowadzania zmian w wyprutym z poety dziele. To tak jakby ktoś usilnie próbował zmienić moje postrzeganie świata, nadając mu otoczkę spełniającą nie wiadomo przez kogo nadane kryteria twórcze, czyniąc utwór poprawnym w formie i treści oraz w pełni gotowym do wystawienia na podium populizmu. Relatywność i subiektywizm ocen wystawianych przez profesjonalistów sztuki. Tak to postrzegam.
Nie piszę pod publikę, czyniąc z tego życiowy zawód, z którego i tak nie da się wyżyć. Piszę, jakby to rzekł Max Stirner: by dać życie mym myślom.

8 komentarzy:

  1. jako grafoman piję ja czytając... a gdy piszę delektuje swoim błazeństwem

    OdpowiedzUsuń
  2. I tak trzymaj! "Korektor doznań" - dobre określenie! ;)) Kiedyś, pisząc wiersze, uznawałam zasadę, że pierwsza myśl, pierwsze skojarzenia, to to najwłaściwsze. Nigdy nie poprawiałam wersji pierwotnej, co nie oznacza, że nie zastanawiałam się nad każdym słowem. Poezja to nie kawałek mięcha, z którego da się powycinać co tłustsze, ciężkostrawne kawałki, czy też ciągnące się żyłki, flaki..., To całość, razem z tymi nieładnymi i mało smacznymi fragmentami! ;)) To moje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo poezję trzeba rozumieć, a krytykowi nie zawsze się chce... posłuchać autora :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Może wychodzę poza swój zakres kompetencji, ale ja tego do tej pory nie rozumiem. Wydaje mi się to nad wyraz banalne...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie można zmieniać wymyślonej rzeczywistości. to bardziej abstrakcyjne i nierozsądne niz sam proces tworzenia. ludzie zmieniają coś bo nie potrafią zaakceptować ale to ich problem nie mój. Moj szyk zdania i moje słowa mają idealny wymiar w moim wykreowanym świecie.

    OdpowiedzUsuń
  6. I nikt tego nie ma prawa podważyć. Dozwolone są tylko dobrowolne interpretacje. Ale to nie nasz już biznes. Absolutnie skreślam wymiar krytyki literackiej na płaszczyźnie poezji. Dla mnie jest to postawa niedorzeczna. Dzięki za komentarz. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ...no właśnie !!!!!!...nie rozumiem tych którzy robią takie rzeczy i potrafią POPRAWIAĆ wiersze.....i chodzi mi nie tylko o krytyków ale i o samych poetów.....no bo wtedy gdzie te emocje??....

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba, że literówki... ;)

    OdpowiedzUsuń