piątek, 21 maja 2010

Nierozerwalność związków niechemicznych

W rozwichrzonym wodospadzie
Twoich włosów,
właściwy sobie spokój odnajduję.
Dotykiem dłoni
jak chłodnym powiewem
morskiego wiatru,
studzisz zamęt krętych myśli.
Tonując je spojrzeniem,
umieszczasz na stosownej linii nut.
Łagodność zmieszana
ze stopniowym biciem serca
przy zamkniętych oczach,
wiedzie nas przed siebie
otoczonych zielenią
nigdy nie więdnących traw.

Elizie (ze szczyptą nieco kurzem przykrytego romantyzmu)

4 komentarze:

  1. Kopaczu, Ona musi Cię kochać, no musi:), bo Ty ją kochasz na pewno - właśnie To przeczytałem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ellizy to mają szczęście :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasami to szczęście potrafi nieźle zaleźć pod skórę ;)

    OdpowiedzUsuń