niedziela, 15 maja 2011

To miasto



Biało-czerwone barwy
rozeszły się jakoś po kościach
wewnętrznej niezgody.
Czasami mnie łamie
jak oglądam telewizję
i echa radio słucham.
Trochę w krzyżu,
wiem, to takie niewłaściwe miejsce.
Już wolę ból karku,
wtedy unikam niezrozumiałych spojrzeń.
Kochanowski łypie na mnie ukosem
z wizerunku wyrytego w kamieniu,
gołębi stolec przysłonił mu lewe oko.
Na przeciw teatr Osterwy
pustkami straszy.
Dzień jak każdy inny,
wielość twarzy przemierza
spękane płyty chodników.
Nie usłyszysz z nich muzyki
oprócz stukotu setek butów.
Wbity w ławkę
z zawieszonym wzrokiem,
goły łokieć przez przetarty sweter
o kosz na śmieci opieram.
Jeszcze jeden łyk
przetrawionego powietrza
w ustach posmak wczorajszego wina.
Tak łatwo zapomnieć,
choć Ja tutaj zapadły
obojętnością ogarnięty
ale tutejszy.


Lublin 02.05.11
(Plac Kochanowskiego)
dedykuję pani prof. Jadwidze Mizińskiej

6 komentarzy:

  1. Wiesz? każdy chyba ma takie miejsce, wszystko jedno, co o nim myśli i kiedy; to zmienne jest w czasie i w przestrzeni. Ważne jest tylko to, że takie miejsca są.
    Piszesz:
    "Tak łatwo zapomnieć,
    choć Ja tutaj zapadły
    obojętnością ogarnięty
    ale tutejszy".

    OdpowiedzUsuń
  2. Absolutna prawda. Chociaż kiedyś myślałem inaczej ale nadmiar doświadczeń i narastająca tęsknota postawiły mnie ponownie na ziemi. I tak już zostanie. Jestem o tym głęboko przekonany. Stąd ten wiersz, który jest dla mnie bardzo ważny i wyjątkowy w mojej twórczości. Dziękuję Samie i miło mieć Cię z powrotem wśród żywych. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja juz nie mam takiego miejsca. troche sie pogubilam. szukam na nowo. ponad dwadziescia lat za granica wyostrzylo wrazliwosc "na pewne" wazne mi uczucia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie o tym myślałem. Odpowiedzią na to będzie następny wpis. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. http://www.youtube.com/watch?v=IrqFoGSR_2w&feature=related

    wspomnień czar :-)))

    OdpowiedzUsuń