czwartek, 17 listopada 2011

Tam gdzie kończy się chaos dnia...

Oderwać się od jałowego schematu wykonywanych czynności zapewniających tylko przetrwanie chwilowej w swoim trwaniu materii. Znaleźć się sam na sam w głębokim lesie, by w szumie niemych drzew móc poczuć w nozdrzach woń świeżej żywicy. Wcierać jej lepkość w palce dłoni. Żyć wiatrem i padającym deszczem. Utkać płaszcz z mchu i wtopić się w runo. Następnie zasnąć pogrążony w świecie mikroskopijnych odgłosów, tak dalece odbiegających w swoim brzmieniu od szarego, przerdzewiałego rutyną dnia codziennego...


Siekiera
- Idziemy przez Las

7 komentarzy:

  1. Hmm... Spacer na pewno przyda się, ale nie tak szybki, jak rytm tej piosenki, która w ogóle do klimatu leśnych wędrówek mnie nie pasuje. :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do piosenki to się zgadzam. Swoją nutą miażdży raczej miejski klimat próbując nadać mu barwę betonowych drzew. Ale coś mnie tchnęło ...

    OdpowiedzUsuń
  3. A według mnie super zestawienie i kontrast - najpierw wysyłasz nas na kojący spacer cichym lasem, mamy chwilę na oddech, a potem BACH i nie "idziemy przez las" wcale, ale pędzimy jak szaleni przed siebie. Pytanie dokąd i po co tak ciągle gnamy, zapominając o lesie?

    OdpowiedzUsuń
  4. Pasjami lubię zanurzyć się w codzienność, bez reszty, czasem bez opamiętania... Codzienność wcale nie jest dana jak dzień i noc, nie jest oczywistą wartością istnienia, raczej jest struktura budowaną dzień po dniu, całe życie.
    Tak nikczemnie łatwo zamienić ją w koszmar, od którego czasem nie ma ucieczki. A przecież uciec trzeba, trzeba zacząć od nowa konstruowanie tej codziennej zapobiegliwości o swój los, wciąż od nowa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj, i dla mnie muza psuje efekt. Skupię się wyłącznie na słowie.

    Czytam i nagle, sam nie wiem czemu, przypomniały mi się książki Andre Gide'a, które tak bardzo fascynowały mnie w młodości. Lubię Twoją niby prozę, niby poezję. Z pierwiastkiem egzystencjalizmu. Człowiek i przyroda w klimacie, którego nigdy mi dość. W wersji z XXI w.

    Może wydasz zbiorek, myślałeś o tym?

    --
    Kilka cytatów A. Gide'a na deser:

    http://pl.wikiquote.org/wiki/Andr%C3%A9_Gide

    Pozdrówki,
    K.

    OdpowiedzUsuń
  6. Panowie jest mi naprawdę wzniośle na duszy ( Samie Ty który słowną kosą czeszesz ;) ). Absolutnie doceniam waszą refleksję komentatorów. Zarówno ja, jak i moje serce. Dziękuję serdecznie za wsparcie, zwłaszcza w mym dziwnym okresie przeżywania własnej teraźniejszości.

    OdpowiedzUsuń
  7. Karolu co do zbiorku, to myślałem o tym nie raz. Jak człowiek studiował i był związany z uniwersyteckimi czasopismami, nie był to żaden problem. I nawet coś czasami zaiskrzyło w lokalnej gazecie. Ale żeby coś globalnie, to już jest problem. Owszem mogę nakładem własnej kieszeni, co już nie raz próbowałem. Ale nakład bądź, co nie bądź, jest dla przysłowiowej rodziny i przyjaciół. Kto wie może po śmierci... ;)

    Ps: Wysyłam swoje wytwory po różnych tzw: "ambitnych" kultóralnikach, ale chyba bez odzewu.

    OdpowiedzUsuń