niedziela, 29 stycznia 2012

***

uśmierciwszy sen
wołam do nocy
światłem gwiazd
sycę oczy
i wsłuchuję się
w zastygłą
harmonię ciszy

6 komentarzy:

  1. Harmonia, cisza, spokój...
    Ciekawe, że kiedy myślimy o ciszy, przedstawiamy ją sobie jako przestrzeń bez hałasu, bez dźwięków, które przeszkadzają, ale nie jako przestrzeń całkiem bez dźwięków.

    OdpowiedzUsuń
  2. może dlatego, że tak jesteśmy skonstruowani, ze nawet kiedy "nie słyszymy", to dociera do nas szum Wszechświata? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje obserwacje z ostatnich dni:

    słońce, mróz
    głośny śpiew ptaków w parku--
    błoga cisza

    Pozdrawiam
    Irena

    OdpowiedzUsuń
  4. Nocna cisza - hm... wydaje mi się jakoś bardziej "ciepła" od tej za dnia. A z ciszą mam bardzo wiele doświadczeń... :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tak sobie myślę Samie, że ta wyciszona na miarę nocy przestrzeń nie jest tak do końca pozbawiona hałasu, dźwięków. Na pewno jest o wiele bardziej złagodzona niż za dnia. Trudno mi ją sobie wyobrazić w stopniu przedstawionym w twoim komentarzu. Mogę ją jednak traktować jako wstęp do harmonii panującej wówczas w moim wnętrzu. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na szum wszechświata polecam płytę Nordvargr - "Interstellar".

    OdpowiedzUsuń