sobota, 8 czerwca 2013

Przywiązany

jak pies wyczekujący pana
wpatruję się łapczywie
w Twoje okno
na chwilę obecną
nie ma nikogo
kto by mógł podrapać
mnie za uchem
czuję jak pocą mi się łapy
szyby Twoich oczu zamknięte
na klucz
próżno szukać schowka
w prześwitach  dłoni
i w spienionych falach
Twoich włosów
co jakiś czas rozchylasz
kotarę z serca
wyglądasz wtedy tak
jakbyś chciała mi rzucić kość
na ten gest
ogarnia mnie spazm radości
i czuję jak ślina
niczym łza szczęścia
zaczyna mi cieknąć
z pyska
z krocza
z oczodołów
z ulatujących form życia

                                                                              czerwiec 2013

4 komentarze:

  1. to nieodwzajemnionej miłości?

    OdpowiedzUsuń
  2. Wręcz przeciwnie. To o miłości bezwzględnej, uzależniającej, ubezwłasnowolniającej, niewolniczej. Miłości, która jak rdza zaczyna cię powoli pożerać...

    OdpowiedzUsuń
  3. Taka też może być nieodwzajemniona:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sted śpiewał, że "nie ma szczęśliwych miłości"...
    Ale warto o nią zabiegać :)

    OdpowiedzUsuń