środa, 9 listopada 2016

Białe zniechęcenie

Szkoda, że zaczął w tym roku stosunkowo wcześnie. Fala frustracji przeszła przez moje ciało, kiedy jeszcze znajdowałem się w łóżku. Wystarczyło przeciągnięcie budzącego się oka w stronę okna. A przecież było tak pięknie poprzedniego dnia. Wszakże zimno, ale sucho i rześko. Czyste niebo dodawało otuchy i potęgowało realizację zamierzonych planów na następny dzień. Praktycznie wszystko prysło, rozmyło się wraz z ujrzeniem śnieżnej poduchy przykrywającej wszystkie moje chęci. Najgorsze jest to, że poducha wciąż rośnie, a puch walący z góry nie zamierza ustąpić. Przynajmniej przez następne X godzin...


6 komentarzy:

  1. Ten widok na zdjęciu wcale nie nastraja aż tak pesymistycznie. Jest świeży i czysty.

    Iwona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tylko namiastka tego, jak wygląda Puszcza i okoliczne pola zimą:) Ale nie zmienia to faktu, że na mnie oddziałuje nad wyraz depresyjnie.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Wyobrażam sobie, jak musi być pięknie z większym śniegiem. Uwielbiam zimę. Mnie ona humoru nie psuje. Chyba odporna jestem na zmienność aury.

      Iwona

      Usuń
    3. Niewątpliwie jest pięknie. Ale ja trzymam swój ton na zimę ;)

      Usuń
  2. Nie na temat. Czytał Pan Knausgarda? Mnie się wyjątkowo spodobał? Ewa Cz. z Jeleniej Góry.

    OdpowiedzUsuń
  3. Koty pomagają, dają mnóstwo radości, my mieliśmy do niedawna trzy, ale Czaruś odszedł 29 czerwca po 13 latach życia z nami. Żbikuś i Iskierka śpią z nami codziennie, leżą na szyi Zbyszka lub na mnie, kto nie kocha kotów jest według mnie biedny i poszkodowany przez los. Ewa Cz.

    OdpowiedzUsuń